- Horan, zbieraj się! - wrzasnąłem na wylegującego się na sofie Irlandczyka - Musisz jechać po moją siostrę do Doncaster - blondyn zwlekł się z sofy, poszedł do korytarza i założył buty, na plecy zarzucił bluzę - Zdążycie do dziewiętnastej? - Horan niepewnie spojrzał na zegarek
- Postaram się, ale nic nie obiecuję. Właściwie dlaczego po nią sam nie pojedziesz?
- Z Malikiem i Hazzą jedziemy za miasto, sam wiesz po co. No chyba, że nie chcesz.
- Nie, nie, ja chcę. - uniósł ręce w geście ochronnym, uśmiechnął się pod nosem - Ta Twoja siostra jest dobra?
- Spieprzaj! Grzecznie ma być, jasne? Dowieziesz ją całą i zdrową do Londynu, rozumiesz? - kiwnął głową, zabrał klucze od auta i wyszedł
Rozejrzałem się po całym dole. Nikogo nie było. No tak. Payne był na mieście, a Malik i Styles mają zaraz przyjść. Dobra, trzeba się ogarnąć. Trzeba być wiarygodnym kupcem. Właściwie to trzeba wyglądać na porządnego kupca. Teraz ludzie bardzo łatwo dają się na wszystko nabrać. Oh, jak mi szkoda tego człowieka. Jaasne. Sam do siebie, przed lusterkiem wywróciłem oczami. Jakiś hałas. Po chwili usłyszałem jak Malik krzyczy moje nazwisko. Zaśmiałem się pod nosem.
- Malik, w nocy będziesz moje nazwisko krzyczał a nie teraz przy Stylesie! - wrzasnąłem, po czym usłyszałem śmiech Hazzy
- Jedziemy? - zapytał mulat, skinąłem głową i wpakowaliśmy się do jego auta
*Lex
Pakowałam już ostatnie rzeczy, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i ujrzałam niewysokiego chłopaka, jego kolor włosów był nieokreślony. Chyba się farbował. Lekko się uśmiechnął, wpuściłam go do domu. Zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu po czym spojrzał mi w oczy.
- Jestem Niall Horan. - wyciągnął ku mnie dłoń - Kumpel Tommo.
- Lex. - uścisnęłam wyciągniętą ku mnie kończynę
- Jedziemy ? - zapytał niepewnie
- Nie wiedziałam, że będziesz tak wcześnie i wiesz. Jeszcze nie jestem do końca spakowana. - przygryzłam wnętrze policzka
- Nie ma sprawy. Czekam w aucie. Jakby co to krzycz jeśli chcesz by pomóc Ci coś znieść.
- Okej, dzięki! - uśmiechnęłam się i pognałam na górę
Zamiast spokojnie się pakować, zaczęłam wszystko po kolei wrzucać do toreb. Wszystko robiłam chaotycznie wręcz. Po trzydziestu minutach byłam już kompletnie spakowana. Wyjrzałam z okna, chłopak stał oparty o auto.
- Niall! - podniósł głowę - Pomożesz? - skinął a potem wszedł do domu
Już po kilku minutach jechaliśmy. Kolejno wpatrywałam się w znane mi podwórka, parki, place zabaw, boiska. Ja stąd wyjeżdżam i pewnie już nie wrócę. Nowe życie, w Londynie, z bratem i jego kumplami. Niall powiedział, że razem jest ich pięciu. No to dwóch znam. Mówił też, że Louis nie lubi jak mówi się do niego po imieniu, oni mówią na niego "Tommo". Cóż. Mój braciszek musi się przyzwyczaić do tego, że będę mu mówiła po imieniu.
Spojrzałam na towarzysza. Był skupiony na prowadzeniu. Przyjrzałam mu się teraz bardziej, ponieważ wcześniej nie miałam okazji, bo byłam zabiegana. Chłopak miał lekkie rumieńce na policzkach, jego cera wyglądała na delikatną. Oczy miał niebieskie, to zauważyłam od razu.
- Przyglądasz mi się. - zaśmiał się pod nosem
- Przepraszam. - wymamrotałam
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się - Aż tak bardzo Ci się podobam z zewnętrznej strony? Cóż.. Wiele dziewcząt mówi, że jestem przystojny.
- I taki mało narcystyczny. - rzuciłam z sarkazmem po czym wywróciłam oczami
- Chcesz, to możesz zaraz iść pieszo do Londynu.
- Bardzo chętnie. - mruknęłam, zatrzymał auto
- Słuchaj. - odwrócił się do mnie - Jesteś pieprzoną małolatą a ja przyrzekłem Twojemu bratu, że dowiozę Cię całą i zdrową do Londynu. Z łaski swojej, zamknij się i nie miel językiem słoneczko, okej? - bez słowa otworzyłam drzwi i wysiadłam z auta, podeszłam do bagażnika i chwyciłam dwie torby. Jedną zarzuciłam na ramię a drugą ciągnęłam, dobrze, że miała kółka. Ruszyłam żwawo przed siebie.
- Alexandra, wracaj do auta! - usłyszałam za sobą
- Daj mi spokój idioto! Nie wsiądę do tego pieprzonego auta. Wracam do Doncaster. Wolę zostać sama na ławce w Doncaster, niż jechać z Tobą do tego pieprzonego Londynu, rozumiesz?! - podbiegł do mnie
- Kurwa, no przepraszam, okej? - spojrzałam na niego
- Mówisz tak tylko po to, bym wsiadła do auta. Jedź już sobie i daj mi spokój.
- I co ja powiem Tommo ?
- Powiedz mu, że nie było mnie w domu, że mnie porwali, zabili. Cokolwiek! - zrobił wielkie oczy - Nienawidzę mojego brata, zostawił mnie i mamę samą. Cham i tyle!
- Wracaj do auta. - wrzasnął
- Powiem tak abyś zrozumiał. - N I E - przeliterowałam ze wściekłością każdą literę
- Lex, Alex, Alexandra, Sandra czy jak Ci tam. Wróć do auta.
- WRACAJ DO LONDYNU SAM. Ja zostaję w Doncaster.
- Jak chcesz. - odwrócił się i wsiadł do auta
Ruszyłam przed siebie. Jakieś dwa kilometry przede mną i będę w Doncaster, tyle dobrego. Kiedy doszłam, usiadłam na ławce przed domem. Pod domem było jakieś auto. Paliły się światła. Słychać było czyjeś śmiechy. Szybko to Louis zrobił. Ja ledwo wyszłam z domu i ktoś już do niego wszedł i się zadomowił, świetnie. Chwyciłam torby i poszłam do parku, usiadłam na trawie. Wertowałam strony książki, którą doskonale znałam na pamięć. Westchnęłam. Spojrzałam na zegarek: 21:56. Było już dość ciemno. W końcu był koniec sierpnia. Miałam dość. Ciekawe co się teraz ze mną stanie. Zero pieniędzy, dachu nad głową i zero obrony przed otaczającym mnie światem. Położyłam głowę na torbie, patrzyłam w lekko zachmurzone niebo. Powieki stawały się co raz cięższe. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam..
Poczułam jak ktoś mnie chwyta, lekko otworzyłam zaspane oczy.
- Śpij dalej. - usłyszałam nad sobą
- Gdzie ja jestem? - zapytałam ledwo przytomna
- W Londynie kochana, w Londynie. - szeroko otworzyłam oczy, chłopak położył mnie na jakimś łóżku, szybko podniosłam się do pozycji pół siedzącej
- Jak to w Londynie? Przecież dopiero byłam w Doncaster!
- Zasnęłaś w parku. A ja powiedziałem, że Cię przywiozę to też tak zrobiłem. Myślałaś, że pojechałem? Czekałem aż przyśniesz. Wtedy wziąłem Cię do auta i pojechałem prosto do Londynu.
- Która jest godzina?
- Około drugiej w nocy.
- A gdzie mój ukochany braciszek? - spojrzałam na niego
- Na wypadzie. - odpowiedział szybko
- Na jakim wypa
- HORAN! - usłyszeliśmy, po czym chłopak wybiegł z pokoju
Podeszłam do drzwi i podsłuchałam kawałek rozmowy
- Co Ty jej gadasz? Ona nie może o niczym wiedzieć!
- Tommo uspokój hormony.
- Ona nie powinna znać tego świata i dobrze o tym wiesz.
- Tak, wiem. Ale przecież powiedziałem tylko, że byłeś na wypadzie.
- Mam nadzieję. Jeśli będzie wiedziała więcej, to nie ręczę za siebie.
Będzie wiedziała więcej ? "Tego świata" ? Czyżby mój brat coś ukrywał ?
*
Hellooooo !
Dziękuję za osiem komentarzy pod prologiem.
Mam nadzieję, że czytelników przybędzie.
Jest już prawie trzysta wejść, Wow!
Chcesz abym Cię informowała ?
Na dole strony jest "Kogo informuję", jeśli Ciebie tam nie ma, napisz w komentarzu
bym Cię informowała, żaden problem! :)
Alex.
naprawdę fajny! ciekawie się zapowiada :) czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział!!! czekam na NEXT
OdpowiedzUsuńpowiem krótko i na temat . Zajebisty . Czekam na następny .
OdpowiedzUsuń*,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* *,**,* *,* *,* *,* *,* kocham to.
OdpowiedzUsuńKocham ! Chcę ciąg dalszy <3o Już, teraz, SZYBKOO ! <3o
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy, czekam na nezt
OdpowiedzUsuńdawaj dalej , nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńJakim świecie? :o Ciekawe, ciekawe :)) Weź pisz dalej :D
OdpowiedzUsuń@EjToMoje
http://szalone-zycie-zaczarowanej.blogspot.com/
super, czekam na next'a :D
OdpowiedzUsuń